Byłam tak
wściekła , że już nie panowałam nad mocą. Fala energii wystrzeliła ze mnie
niczym piorun. Wszystkie wilkołaki odleciały w tył, uderzając o ściany. Zapadła
niezmącona cisza. Nawet Pierwsi nie podjęli ryzyka i nie podeszli do mnie. Mgła
, którą wytworzyłam powoli zaczęła opadać. Starałam się uspokoić, ponieważ nie
chciałam zabijać. Ale jednak nie udało mi się powstrzymać kolejnego wybuchu
gniewu i po dwóch trzecich sekundy, już stałam przed Alenem.
-I co już nie chcesz wyrwać mi serca?- warknęłam do niego. Alen drgnął, a w jego oczach pojawił się strach.- Już nie chcesz zabić Willa, tak ja zabiłeś mi rodziców? Nie chcesz wyssać mi krwi do ostatniej kropli? Uwierz mi, jeśli jeszcze kiedyś tkniesz kogoś na kim mi zależy, to obiecuję znajdę cię! Potem będę powoli odrywać każdą część twojego ciała, a to skończy się tym, że będziesz błagać o litość.- rozgoryczenie brało nade mną górę. Coraz bardziej wyczuwałam niepokój innych wampirów i wilkołaków. Gdy przypomniałam sobie jak strasznie wyglądał mój ukochany, który już jest bezpieczny w domu, a którego oni torturowali, zbliżyłam twarz do jego ucha i wysyczałam- Nie okażę ci jej.
Cofnęłam się tak , że mogłam ogarnąć ich wszystkich wzrokiem. Twarze, które przed sobą widziałam już nie były pełne chęci rozprucia mnie na kawałki, tylko były pełne lęku. I to właśnie ten lęk uświadomił mi co zrobiłam. Obiecałam sobie, że nie dopuszczę do tego, aby ktoś się mnie bał. Że nie pozwolę wpłynąć swojej mocy na siebie. Słowa nie dotrzymałam.
-I co już nie chcesz wyrwać mi serca?- warknęłam do niego. Alen drgnął, a w jego oczach pojawił się strach.- Już nie chcesz zabić Willa, tak ja zabiłeś mi rodziców? Nie chcesz wyssać mi krwi do ostatniej kropli? Uwierz mi, jeśli jeszcze kiedyś tkniesz kogoś na kim mi zależy, to obiecuję znajdę cię! Potem będę powoli odrywać każdą część twojego ciała, a to skończy się tym, że będziesz błagać o litość.- rozgoryczenie brało nade mną górę. Coraz bardziej wyczuwałam niepokój innych wampirów i wilkołaków. Gdy przypomniałam sobie jak strasznie wyglądał mój ukochany, który już jest bezpieczny w domu, a którego oni torturowali, zbliżyłam twarz do jego ucha i wysyczałam- Nie okażę ci jej.
Cofnęłam się tak , że mogłam ogarnąć ich wszystkich wzrokiem. Twarze, które przed sobą widziałam już nie były pełne chęci rozprucia mnie na kawałki, tylko były pełne lęku. I to właśnie ten lęk uświadomił mi co zrobiłam. Obiecałam sobie, że nie dopuszczę do tego, aby ktoś się mnie bał. Że nie pozwolę wpłynąć swojej mocy na siebie. Słowa nie dotrzymałam.
Zapowiada się... krwawo :) Podoba mi się. Dawno nie czytałam historii, w której główna bohaterka ma już ukochanego. Miła odmiana. :)
OdpowiedzUsuńMogłabyś mnie powiadamiać tutaj -->
http://szkarlatna-kostucha.blog.onet.pl/Informacje-o-wszych-blogach,2,ID454240877,n
Nie przepadam za bałaganem, a w ten sposób na pewno nie zapomnę tu zajrzeć :)
A jeśli chciałabyś być informowana o nowych rozdziałach u mnie to wpisz się do Informowanych :)
Zapraszam na 2 rozdział mojego opowiadania http://szkarlatna-kostucha.blog.onet.pl
OdpowiedzUsuńPrzeraziłam się, gdy zobaczyłam datę tego prologu;D 2012:O Jeju, tyle lat. Ale widzę, że nadal piszesz i najnowszy rozdział jest z 2016 i dlatego zdecydowałam się zacząć czytać. Zapowiada się ciekawie. Widać, że bohaterka sporo przeżyła i ma jakieś złe wspomnienia z przeszłości, a ja chętnie je poznam. Wydaje mi się, że może być naprawdę ciekawie. I chociaż nie jestem fanką fantastyki, to z chęcią przyjdę nadrobić kolejne rozdziały. Tylko muszę znaleźć chwilę;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! ;*
Oraz zapraszam do siebie: sila-jest-we-mnie.blogspot.com